Wina Strzelca polega na wmawianiu ludziom winy, wykazując przy tym dużą czelność i impertynencję. Przykładem rażącej strzelcowej zuchwałości jest wielowiekowa rola księży. Prawdziwy kapłan powinien być tylko narzędziem, przez którego inni przechodzą, kto jest pomostem, towarzyszem drogi, który wiąże to, co na górze z tym, co na dole. Orban twierdzi, że takich kapłanów nie ma.
Winą Strzelca jest prawienie kazań. Jesteś impertynencki i masz czelność wszystkich pouczać. Uwierzyłeś w to, że powinieneś dać ludziom prawo moralne. Ale swoimi naukami sprowadzasz ludzi na manowce. Z powodu moralnej arogancji, religijnej nadgorliwości czy przemądrzałości zdradzałeś tych, którzy ci wierzyli, ufali, że przeprowadzisz ich na drugi brzeg, ku ludzkiej duszy. Zacząłeś wydawać im prawa moralne, czułeś się zastępcą Boga na ziemi. Ty jednak miałeś na myśli tylko swój własny interes, swoją wspaniałość.
Orban porównuje znak Strzelca do charakteru księży, którzy zamiast ochraniać i skupiać swoich wiernych, niczym owieczki, zrobili z tego interes, sprzedając im odpusty za pieniądze.
Jesteś odpowiedzialny za nienawiść na świecie. Ze swojego urzędu organizowałeś fanatyczne krucjaty przeciw niewiernym. Stałeś się inkwizytorem, który skrupulatnie strzeże wydawanych przez siebie praw. Zapalasz grzbiety tych, którzy myśleli, że mogą oczekiwać od ciebie ratunku. Zdradziłeś ich, nazwałeś niewiernymi, heretykami, czarownicami i paliłeś na stosie.
Uwielbiasz rytuały, jednak to co robisz - przypomina taniec wokół złotego cielca i niewiele ma wspólnego z wiarą.
Twoje kapłaństwo lub też bycie terapeutą, doradcą (coachem można by współcześnie dodać), czy jakaś inna forma, w której uskuteczniasz swoje przemądrzalstwo, jest naprawdę zakłamaniem. Bo nie pomagasz ludziom w ten sposób. Jesteś tylko żądnym władzy prorokiem zysku. Wywyższyłeś się ponad innych ludzi i stałeś się wyniosły. To co robisz, jest tylko manią wielkości, jest urojeniem do którego się przywiązałeś. Wiedz, że im wyżej się wznosisz, tym niżej upadasz. Ten kierunek prowadzi tylko do klęski.
Na podstawie: Peter Orban, Astrologia jako terapia.
Komentarze: 9
Jak sam pisze, któż inny jak nie Strzelec mógłby wmawiać ludziom winę.
Najlepszym przykładem jest zawód sędziego, prawo jest przecież zasadą Strzelca. To sędziowie orzekają o czyjejś winie.
Moja 4-letnia wnuczka potrafi powiedzieć: przepraszam babciu, to moja wina. Wnuczka jest spod znaku Strzelca (Słońce ma w Strzelcu), a jej wina wcale nie była taka oczywista. Zaskoczyło mnie to, bo dzieci wcale nie są takie skore do brania winy na siebie. Lecz pewnie to dotyczy nieco starszych dzieci.
3. Katolicyzm i pycha... • autor: (2014-07-08 11:11:48)
Katolicyzm i pycha to sprzeczność sama w sobie. W katolicyzmie uczy się pokory nie pychy. Pycha jest pierwszym z siedmiu grzechów głównych.
To co się dzieje w Polsce obecnie, mnie przypomina te powiedzenia- "za króla Sasa-jedz pij i popuszczaj pasa", albo określenie "Polska nierządem stoi",a potem z historii wiadomo co było. Demoralizacja usankcjonowana na samej górze, jak również przyjęta i popierana przez znaczną część społeczeństwa. Efektem demoralizacji zawsze jest gnicie i upadek-śmierć.
Dziwi mnie lęk przed tzw.inkwizycją, której dzisiaj kościół katolicki się wstydzi i za nią przeprasza, ale która też przyniosła stosunkowo niewiele ofiar w porównaniu do np. bolszewizmu, stalinizmu, faszyzmu., wielu wojen, czy działań zbrodniarzy jak np. Pol Pot, czy innych dyktatorów. Za wszystkimi zbrodniami ,. także inkwizycją, kryje się demoralizacja, która znajduje wielu zwolenników, by nie pojawiła się przerażająca ich moralność, potępiająca wszelkie zbrodnie i występki.. Najbardziej zadziwiające jest ,że ci walczący z moralnością jednocześnie odwołują się do moralności:)
Do udowadniania winy jest prokurator, nie sędzia. Sędzia ma rozsądzić na podstawie informacji i dowodów dostarczonych z obydwóch stron- w jakim stopniu i jakie prawo zostało złamane i potem wydać wyrok. Prokurator to zodiakalny koziorożec jak i prawo jest natury koziorożcowej. Jaki jest cel prawa i pilnownie jego przestrzegania? Po to ,żeby wszystko działało zgodnie z założeniem tworzących owe prawo. Inną jest kwestią , czy prawo jest dobrze skonstruowane i jego przestrzeganie dobrze pilnowane i czy słuzy ogółowi, czy nielicznym. Gdy służy ogółowi, to wtedy jest oparte o moralność, gdy jest pilnowane dla dobra ogółu, świadczy o moralności pilnujących , a jeśli działa zgodnie z założeniami, świadczy o inteligencji je tworzących..
Zdanie to znaczy mianowicie: "Polska zawdzięcza swoje trwanie, stabilność i siłę ('stoi') brakowi despotycznego rządu ('nierządem')". Krócej: "Siłą i istotą Polski jest jej wolnościowy ustrój". "Nierząd" to tyle, co an-archia, co rozumiano nie jak dziś "bezprawie, bałagan i wojna wszystkich ze wszystkimi" tylko jako: "brak tyranii, despotyzmu" czyli "ustrój wolnościowy", dzisiaj powiedzielibyśmy: demokracja. Powiadano tak w czasach, kiedy za granicami Rzeczypospolitej zaciskały się (jak obroża na szyi) absolutystyczne rządy najpierw Habsburgów, potem Romanowów i Hohenzolernów. Nie mówiąc o despotyzmie tureckim. A co się u sąsiadów działo, nasza opinia publiczna znakomicie wiedziała.
Przysłowie o popuszczaniu pasów za Sasa też nie było wzięte z sufitu, bo za Sasa, zwłaszcza Augusta III, Polska miała okres prosperity dzięki dobrej koniunkturze na zboże.
A PYCHA KATOLICYZMU? Czyżbyś się Marcusie Ura. urodził wczoraj albo na Nowej Gwinei, że się aż tak nie orientujesz? Przecież pycha opoką Kościoła katolickiego! Albo nie rozumiesz słowa pycha.
Moje programy rysują jego ascendent w znaku Strzelca, zresztą on sam się do tego przyznaje, że jest ascendentalnym Strzelcem.
Pycha – pojęcie i postawa człowieka, charakteryzująca się nadmierną wiarą we własną wartość i możliwości, a także wyniosłością. Człowiek pyszny ma nadmiernie wysoką samoocenę oraz mniemanie o sobie. Gdy jest wyniosły, towarzyszy mu zazwyczaj agresja.
W wielu przypadkach pycha oraz wyniosłość są spowodowane wysokimi osiągnięciami we własnym życiu lub niepowodzeniami w czyimś życiu.
W Kościele katolickim pycha należy do siedmiu grzechów głównych. Nadmierna wiara w siebie, swoje możliwości, stanowi obrazę Boga i jego łaski. Zbyt wysoka samoocena jest w tym przypadku prawdopodobnie kompensacją wcześniejszego poczucia zranienia i poniżenia, o których jednak nie chce się pamiętać. Uważa się, że jest to grzech, z którego powstają wszystkie inne.
Jak pisze Faustyna Kowalska w swoim Dzienniczku: „Dziś powiedział mi Pan: Wiele razy chciałem wywyższyć Zgromadzenie to, lecz nie mogę dla pychy jego. Córko moja, wiedz o tym, że duszom pysznym nie udzielam swych łask, a nawet udzielone odbieram”.
Źródło: Wikipedia
Jutro napiszę o winie Koziorożca.